...bo wyłączyłem po 20 minutach. Niestetto, w ciągu tego czasu zrozumiałem jedynie dwa zdania i to tylko dlatego, że były one mówione w języku obcym, więc były napisy. Uważam, że ktoś robi sobie jaja z widzów.
Cóż, wszystko jest kwestią gustu. Tobie podoba się bełkot, mnie nie. W szczególności, jeśli tego bełkotu nie rozumiem.
To tak podobnie, jakby ktoś się zachwycał, że Chińczycy w filmie mówią po chińsku, bo to takie realistyczne. Realistyczne na pewno, ale jeśli ja z tego NIC nie rozumiem (nawet, jeśli oni mówią najlepszą i bardzo wyraźną chińszczyzną) to ten film mija się dla mnie z celem.
to nie jet bełkot, tak wygląda rozmowa, gadka, odzywki w normalnym a nie wyidealizowanym świecie serialowym
Zgadzam się. Aktor bez względu na to kogo gra, jaką postać powinien być zrozumiały - temu służy dobra dykcja i odpowiednie udźwiękowienie. I realizm nie ma tu nic do rzeczy. Bo co mi po realiźmie jeśli nic nie rozumiem z filmu? Realizm może przejawiać się w kostumach, gadżetach, nawet używaniu branżowych słów. Ale muszą one być wypowiadane odpowiednio głośno i wyraźnie! Mamrotanie pod nosem i zagłuszanie wypowiedzi innymi dźwiękami "z ulicy" to zwyczajny brak profesjonalizmu i niechlujstwo.
No wreszcie ktoś tu napisał to samo, co ja od jakiegoś czasu próbuję wytłumaczyć wielu.
Jeszcze raz powtórzę: nie miałem żadnego problemu ze zrozumieniem dialogów, oczywiście przy uważnym oglądaniu
Ja dlatego specjalnie kupiłem DVD, i było bardzo mało dialogów których nie zrozumiałem. Jak się ogląda w necie to tragedia.
Polecam od razu obejrzeć serial. Jest wszystko co było w filmie, a nawet dużo więcej. Film przy serialu faktycznie wypada słabo.