Nasza kochana Jolcia ze Słupnej, tj: dzielnica Mysłowic. Odkąd ją pamiętam, pełna energii i żywiołowości. Nasze mamy się przyjażniły. Jolcia bardzo często bywała u nas w domu. Moja mama za nią przepadała. Zresztą, kto nie lubił tej niskiej, pełniej energii osóbki? Wszędzie ją było pełno. W szkole na każdej akademii Jola występowała i nie tylko. Od dziecka mówiła że chce zostać aktorką. I spełniła swoje marzenie. W każdej swej roli jest perfekcyjna. Bo ten profesjonalizm wziął się również pewnie z pochodzenia. My Ślązacy cenimy profesjonalizm. Jak już coś robimy to dobrze i do końca. Pamiętam jak mi uszy przebijała na kolczyki. Ja pełna obaw i strachu, a Jola luzik. Miała wtedy 15 lat. Nigdy niczego się nie bała. Ja chociaż mam do końca życia pamiątkę po niej, dziurki w uszach;..))) A jak pięknie śpiewała. Do dzisiaj mam w uszach piosenkę którą śpiewała na jakiś szkolnych występach(...) wiatr to jest taki gitarzysta, co gra na akacjowych listkach(...). Ciarki mieliśmy wszyscy.