Czy ktoś może mi wyjaśnić skąd taka wysoka ocena tego filmu?
Jedyne emocje jakich doświadczyłem podczas oglądania, to scena śmierci chłopca w wannie. Tyle. Brak jakiejś konkretnej akcji, brak sensownych dialogów. Przewidywalne sceny. Praca kamery w zasadzie nijaka - jakby na statywie przy większości scen. Pominę już dykcję aktorów, którzy gadają jakby tytoń żuli podczas odgrywania ról. Dla mnie słabizna.
Na dzień dzisiejszy filmy takie jak: Carlos, Ostatni Sprawiedliwy, Droga, Drugie Oblicze, Wszystkie odloty Chayenna są wg Filmwebu słabsze od Pitbulla...
Co pozostawię bez komentarza.
Filmy takie jak Sicario, Vanilla Sky oraz Labirynt Fauna tylko o 0,1 punktu wyprzedzają to arcydzieło jakim jest Pitbull.
Serio?
:(