Mi się za bardzo nie podobał. Realizacyjnie na poziomie "Młodych wilków". Nowsze filmy Vegi są bardziej "zamerykanizowane", więcej się dzieje, są lepsze dialogi. Myślałam, że głównym bohaterem tego filmu jest Despero, ale za wiele o nim nie było. Wszyscy bohaterowie mieszkają w jakichś odrapanych norach, co robi przygnębiające wrażenie. Do tego zastanawia mnie ten Metyl, bo był to alkoholik w ostatnim stadium alkoholizmu, a podali, że wykrywalność przestępstw na poziomie 90%. Jak taki ktoś mógł cokolwiek wykryć? No i tragiczny dźwięk, gdzie szuranie krzesłem, oddech, szum miasta było znacznie lepiej słychać niż dialogi. Najgorzej wypadł pod tym względem Andrzej Grabowski, a najlepiej pani zapowiadająca przyjazdy i odjazdy pociągów.