nie przedstawia rzeczywistego obrazu policji. Mam nadzieję, że to jakieś niechlubne wyjątki. Bo jeżeli tak nie jest, to strach się bać. Alkoholicy, ćpuny, łapówkarze chronią nasze życie i mienie? To byłoby straszne.
Z przebiegu filmu nie wynika, że ci policjanci zrobili coś dobrego dla społeczenstwa, nie widać, że ich praca spowodowała spadek liczby zabójstw, o którym jest parę słów na końcu. Z przebiegu filmu wynika, że rozwiązanie wydziału było jak najbardziej uzasadnione.
Polecam dwie książki Patryka Vegi:"Złe psy.W imię zasad" i "Złe psy.Po ciemnej stronie mocy" Tam obraz policji pokazany jest bardzo dokładnie.
A ja mam nadzieję, że to właśnie takie zakapiory, a nie jakieś lalusie, bo tacy się do bandziorów nie nadadzą. W filmie złapali dwóch bandytów, więc w sumie ich funkcjonowanie miało sens.
Bycie twardzielem nie wyklucza uczciwości i kulturalnego zachowania. Ja dopuszczam łamanie prawa przez policjantów jeżeli polega ona na dokopaniu jakiemuś ewidentnemu przestępcy gdy przestępstwo jest pewne i sprawcy pewni. Wtedy jestem nawet za.
Wydaje mi się, że zbyt wrażliwy i kulturalny człowiek nie wytrzymałby pracy przy ściganiu jakiś recydywistów z mózgiem przepalonym gorzałą, albo przećpanych i przekoksowanych sebiksów. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić, żeby np. ktoś taki jak Herkules Poirot kulturalnie ścigał i przesłuchiwał jakiegoś praskiego żula. Całe szczęście znam to tylko z filmów, więc sobie tylko gdybam.